• zdrady partnerów

    Porady na zdrady czyta si? jednym tchem, natomiast po lekturze jest dozwolone zw?tpi? w cz?owieka. Nie w m??czyzn, nie w kobiety – w ludzko?? jako tak?. W idealnym ?wiecie taka lektura nie mog?aby powsta?, natomiast ?yjemy, gdzie ?yjemy, skutkiem tego dziw, ?e powsta?a wówczas teraz. Te historie s? no tak ponure – kobiety s? w nich nie ale wr?cz wodzone w ?rodku nos. L?duj? na bruku, bo nie zauwa?y?y, i? partner od momentu kilku miesi?cy po cichu przepisywa? powodzenie na siebie. Zdrada m??a sprawi?a, ?e rozwód orzeczono z ICH winy, poniewa? z?a reakcja na zdrad? zosta?a uznana wewn?trz rozbijanie zwi?zku. Ksi??ka jest nadzwyczajnie napisana, atoli troska tych historii sprawia, ?e to lektura lekka, ?atwa i nieprzyjemna. Jest tu wyra?na asymetria genderowa – publikacja traktuje jeno o kobietach krzywdzonych za po?rednictwem m??czyzn. W pierwszym odruchu chcia?em odk?d autorów wyst?pi? z ??daniem parytetu. W drugim pomy?la?em jednak, i? ta konstrukcja odzwierciedla ca?e z?o tkwi?ce w chorym schemacie rodziny patriarchalnej – z niepracuj?c? kur? domow? natomiast m??czyzn? oznajmiaj?cym wieczorem: „Kochanie, wróci?em!”. W takim schemacie m??czy?nie zdrad? zamelinowa? si? jest a? nieprzyzwoicie bez trudno?ci („zebranie si? przeci?gn??o”). A kobiecie po rozwodzie pozbiera? si? jest nieprzyzwoicie trudno. Dlatego krocie kobiet „godzi si?” na zdrada m??a.