• lotnisko modlin

    Sta? przed
    lotnisko modlin szko?? tudzie? czeka? na ni? w tej chwili dobre pó? godziny. Za ka?dym razem, jak zerka? na zegarek, pyta? samego siebie, gdy to jest, ?e on musi wyczekiwa? na ni?, oraz nie p?e? nadobna na niego? Nie mie?ci?o mu si? to w g?owie. Powtarza? w duchu, ?e je?liby nie zjawi si? w ci?gu dwóch minut, oleje j? za? pójdzie spotka? si? z Ank?. Traci? cierpliwo??. Nie min??a acz minuta, za? zobaczy? j? w bramie. Sz?a z jakimi? dziewczynami, które od momentu razu zmierzy? detalicznie wzrokiem od górska kraina do do?u. Uniós? praw? brew, zastanawiaj?c si?, b?d? która? umówi?aby si? z przed na boku. Zaraz lecz za?mia? si? pod spodem nosem. Oczywi?cie, ?e by si? spo?ród zanim umówi?a. Tylko Majka by?a na tyle g?upia, by tego nie zrobi?. Przynajmniej nie od chwili razu. Podniós? r?k?, daj?c jej znak, i?by podesz?a. Przyjrza?a mu si? uwa?nie, po czym zostawi?a dziewczyny a poprawiaj?c r?k? ciemn? grzywk? ruszy?a zdecydowanie w jego stron?. Jej wyraz twarzy nie przedstawia?a ani przesadnego zadowolenia, ani smutku b?d? przygn?bienia. Zmarszczy? brwi, my?l?c o tym. Zawsze potrafi? na wskro? uczy? si? emocje spo?ród jej twarzy. Mi?dzy innymi z racji temu faktycznie bez trudno?ci sobie spo?ród ni? radzi?. Przynajmniej do czasu. Za?o?y?a r?ce na piersiach, patrz?c na niego spode ?ba. Oho, pomy?la?, pewnie Alicja macza?a w tym palce. Westchn?? g??boko, przygotowuj?c si? na kolejn? ?a?osn? wymian? zda?, która ?adnym sposobem mia?a go spowodowa? a? do intymnego spotkania z ni? sam na sam. Cholera, b?d? musia? uczyni? byt z t? Alicj?, stwierdzi? z irytacj?. – Chcia?em ci? gdzie? zaprosi?, mimo to widz?, i? humorek
    parking lotnisko modlin nie dopisuje – powiedzia?, u?miechaj?c si? zawadiacko. – Nie, dlaczego? – Ironizowa?a Majka. Nie zapomnia?a jeszcze podczas gdy ca?owa? si? spo?ród Ank?. Ten pejza? ?ni? jej si? po nocach. By?a nie nic bardziej b??dnego z?a spo?ród tego powodu, natomiast zwyczajnie zm?czona. I przede wszystkim – rozdarta – mi?dzy tym, co ju? ongi powinna zrobi?, oraz tym, czego pragnie jej naiwne serce. – W?a?nie widz? – westchn?? teatralnie. Próbowa? przestawi? kota ogonem, aczkolwiek jeszcze nie wiedzia? o co chce go oskar?y?. Znowu. – Wiesz co… – zacz??a tudzie? zaci??a si?. W jej sercu tudzie? umy?le ondulacja walka. Ba?a si?, i? je?li w ko?cu powie mu wszystko, co j? boli, jego osoba standardowo odwróci si? a nu?e wi?cej nie odezwie. Ba?a si? upokorzenia, smutku, lecz nie chcia?a równie? by? dozgonnie t? drug?, t? któr?? w ow? stron? z kolei. – To komplet mnie natychmiast m?czy – doda?a. – Co, konkretnie – rzuci? lekcewa??co. Zacisn??a pi??ci. Mia?a do??. Podj??a decyzj?. – Szymon – powiedzia?a s?odko. – Nienawidz?, podczas gdy mnie ignorujesz, gdy musz? spostrzega? jak ca?ujesz si? z Ank?, gdy przychodzisz do mnie oraz udajesz romantyka, gdy mówisz rzeczy, które nie maj? ?adnego odzwierciedlenia w rzeczywisto?ci. To natychmiast nawet przesta?o mnie bole?! Przesta?o mnie bawi?! – Znowu o to ci chodzi – za?mia? si? tudzie? pokr?ci? g?ow?. – Ty podobnie mnie aktualnie m?czysz. – Ja? – Wykrztusi?a spo?ród niedowierzaniem. – Wi?c nie rób mi nadziei. B?d?my zwyk?ymi znajomymi! Nic nie licz?c tym! – Tego przed momentem chcesz? – Zapyta? cokolwiek niepewnie. Nie by? z tego zadowolony. Nie my?la?, ?e ?ci?le mówi?c mu si? postawi. Gdzie kobieta go widzia?a spo?ród t? Ank??
    parking lotnisko modlin Móg? si? z wi?kszym nat??eniem ukrywa?!